Trading to trochę jak tajny romans – im mniej osób wie, tym spokojniej się śpi 😏. Serio! Za każdym razem, gdy ktoś z rodziny albo znajomych dowiaduje się, że siedzisz w giełdzie, zaczyna się festiwal pytań, oczekiwań i komentarzy z serii: „A nie mówiłem?”.
1. Oni i tak nie zrozumieją
Powiesz: „Dziś zrobiłam 2R na DAX-ie” – a usłyszysz: „2R? To jakiś nowy model Mazdy?”.
Dla większości ludzi trading brzmi jak granie w kasynie, tylko w garniturze. I wiesz co? Nie ma sensu tłumaczyć, że tu chodzi o strategię, psychologię i zarządzanie ryzykiem. Oni i tak pokiwają głową, a potem zapytają, ile już przegrałaś. 🙃
2. Presja level hard
Najbliżsi mają ten uroczy zwyczaj pytać:
„No i ile zarobiłaś w tym tygodniu?”
„To kiedy rzucasz pracę i żyjesz tylko z giełdy?”
„Wrzuć mi stówkę, niech się rozmnoży!”
I nagle zamiast skupiać się na wykresach, masz w głowie cudze oczekiwania. A trading to nie teleturniej, w którym co odcinek wygrywasz nowy samochód.
3. Strata = katastrofa (według nich)
Dla Ciebie strata to normalny koszt gry. Dla nich? Koniec świata.
Powiesz: „Dziś mnie wyrzuciło na stopie” – a usłyszysz: „A nie mówiłem, żebyś dała sobie spokój?!”.
Tak, dziękuję, bardzo pomocne… 🤦♀️
4. Twój komfort psychiczny
Trading to Twoja strefa zen. Tam, gdzie liczysz świeczki, a nie cudze opinie.
Kiedy ktoś pyta: „Jak tam giełda?”, odpowiadam: „Raz słońce, raz deszcz” – i temat zamknięty. Zero tłumaczeń, zero dyskusji, a ja mam spokój.
5. Prywatność to złoto
Jak tylko zaczniesz coś zarabiać, nagle pojawiają się „przyjaciele”, którzy chcą wejść w biznes, pożyczyć strategię albo pytają: „No dobra, ale ile masz na koncie?”.
Takie rozmowy kończą się szybciej niż Twoja cierpliwość na rynku w piątek po południu.
Nie musisz być tajnym agentem, ale trading naprawdę lepiej trzymać w sekrecie. Rodzina i znajomi to kochane osoby, ale często kompletnie nie kumają tego świata. A Ty nie potrzebujesz dodatkowej presji ani komentarzy w stylu: „mówiłem, że to hazard”.
Chcesz pogadać o stop lossach, świeczkach i targetach? Rób to wśród traderów – oni zrozumieją. A dla reszty świata możesz mówić: „pracuję online” i temat załatwiony 😉.
Komentarze
Prześlij komentarz