Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Trading - sposób na życie?

Czy można "wyżyć z Forexa"? Według mnie tak... Nie będę owijać w bawełnę i nie napiszę, że zawsze jest tak pięknie... Są dni, kiedy zyski bardzo mnie zadawalają... Ale są też takie, kiedy ponoszę straty. Należy pamiętać, że trading to emocjonalny rollekoster. Raz jesteś w euforii, innym razem w totalnej depresji... Zarabiasz i tracisz... To całkowicie normalne, nawet dla doświadczonego tradera. Wszystko zależy, jak do tego podchodzisz. Jeśli traktujesz grę na giełdzie jak zwyczajny hazard, to raczej nie możesz liczyć na dużą wygraną... Dla mnie jest to biznes. Już jakiś czas temu zdecydowałam, że chcę być traderką. To jest mój zawód i poświęcam temu całą swoją uwagę. Nie mam nad sobą szefa i sztywno ustalonych godzin pracy (z czego jestem zadowolona). Nie znaczy to jednak, że robię co chcę. Mój trading nie jest chaotyczny ani intuicyjny. Mam określony plan i ściśle go przestrzegam. Ważna jest dyscyplina. Jak wygląda mój dzień? 07:00-08:00  - "zwlekam się

Oszczędzanie, czy wydawanie?

We wtorek 31 października obchodzony był Dzień Oszczędzania. Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym. Zarabiamy i wydajemy. Kupujemy coraz więcej - przeważnie dużo niepotrzebnych rzeczy. Kuszą nas wystawy sklepowe i presja społeczeństwa... Im więcej mamy, tym więcej chcemy. Nasze potrzeby stale rosną. Nierzadko bywa tak, że wydatki przekraczają dochody. Zadłużamy się i wpadamy w błędne koło... Czy warto oszczędzać? To zależy jakie są nasze priorytety i oczywiście zarobki. Bo nie wyobrażam sobie kogoś z ciężką sytuacją finansową, kto bardzo skrupulatnie wydaje pieniądze na najważniejsze potrzeby i oszczędza. Ale i tu zdarzają się wyjątki. Jako dziecko pamiętam, że w domu nigdy się nie przelewało. Dwójka dzieci i jeden dochód... Zawsze podziwiałam moją mamę, która z jednej pensji, potrafiła odłożyć całkiem spore pieniądze. Dodatkowo mnie i bratu nigdy niczego nie brakowało. Może nie mieliśmy super gadżetów, ale jako dzieci lat 90tych raczej ich nie potrzebowaliśmy. Nie

Dlaczego warto inwestować nie tylko na giełdzie?

Bardzo lubię słowo inwestować. Dlaczego? Bo nie kojarzy mi się ono tylko z pieniędzmi. Dla mnie inwestowanie to przede wszystkim ulepszanie siebie i swojego życia. Cenię sobie niezależność, a lokowanie kapitału jakim jest na przykład nauka nowych umiejętności - może w przyszłości zaowocować. Nie raz słyszałam: po co ci te wszystkie kursy; wydajesz niepotrzebnie pieniądze; i tak ci to nic nie da. Otóż, większość kursów, które zrobiłam były darmowe. I nie uczę się, bo muszę lub żeby zaimponować innym swoim dyplomem, ale dla własnej wiedzy. Taką mam naturę. Fascynuje mnie poznawanie nowych rzeczy. Uważam, że człowiek powinien stale się rozwijać. Pomaga w tym czytanie. Obecnie jestem na etapie czytania głównie książek o giełdzie i motywacji. Nie tylko dlatego, że jest to związane z moim zawodem, ale dlatego, że to jest moja pasja. Chociaż od czasu do czasu nie pogardzę dobrym horrorem. :) Inwestować można też dbając o swój wizerunek. Nowa fryzura, czy trening na siłowni to n

Nie taka strata straszna jak ją malują.

Zasada niby prosta, ale co zrobić, kiedy na rynku pojawi się coś nieoczekiwanego, na co nie mamy wpływu? Problemem nie jest otwieranie pozycji, ale jej prawidłowe prowadzenie. O ile zarządzanie pozycjami zyskownymi może przychodzić nam z łatwością, o tyle  strata sparaliżowała już niejednego tradera. Jako początkujący trader, długo nie mogłam pogodzić się z tym, że na giełdzie można stracić pieniądze. Przecież liczą się tylko zyski, a strata to było dla mnie coś niedopuszczalnego. Dopiero kiedy wyczyściłam konto do zera, uświadomiłam sobie, że muszę pogodzić się z oczywistym faktem ponoszenia strat. Prawie rok zajęło mi tworzenie systemów... Chciałam, aby moja metoda działała zarówno na pary walutowe jak i towary. Kiedy nareszcie udało mi się opracować odpowiednią dla mnie strategię, pozostało jedynie nauczyć się zarządzać ryzykiem. Co nie było wcale takie łatwe. Pomogła mi w tym psychologia inwestowania. Mimo, iż początkowo ignorowałam (a wręcz krytykowałam) ten temat, to w

Zawieszam projekt do odwołania.

Długo nic nie pisałam... Niestety musiałam zawiesić mój projekt "Od zera do milionera w 6 miesięcy" na czas nieokreślony. Łatwiej byłoby napisać (bez zbędnego tłumaczenia), że wszystko straciłam i eksperyment nie powiódł się... Ale tak się nie stało :) Główna przyczyna to problemy prywatne, na których skupiona jest teraz cała moja uwaga. Nie chcę rozpisywać się co i dlaczego, bo to nie to jest tematem przewodnim bloga. Oczywiście nadal będę kontynuować pisanie postów i dzielić się zdobytym doświadczeniem w tradingu. Muszę przyznać, że obecna sytuacja troszeczkę mnie przytłoczyła, ale dała mi też motywacyjnego kopniaka. Bo wiem, że nie pracuję na swoje dostatnie życie, ale po to, by mieć na tyle pieniędzy, aby pomóc najbliższym... To jest moje marzenie, które stało się wiodącym celem do zrealizowania.

Trzykrotne zwiększenie kapitału!!!

Rezultaty ostatniego tygodnia przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Moje konto powiększyło się trzykrotnie. Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo. Są wzloty i upadki, ale ważne, by skupić się na swoim celu i konsekwentnie trzymać się planu.   

Podsumowanie tygodnia - pierwsza strata

Po kilku tygodniach dobrej passy, nadszedł czas na małe porażki. Czy czuję się zniechęcona w drodze do miliona? Na pewno nie. Przeciwnie. Daje mi to większego kopa motywacyjnego. Strata jest nieodłącznym elementem tradingu i czasem trzeba się z nią zmierzyć. W jaki sposób sobie z nią radzić? O tym już w następnym poście.

Nie lubię weekendu

Tak, tak! To nie błąd w tytule. Ale z góry chciałam sprostować, że to nie do końca prawda. Nie mam nic przeciwko weekendom. Weekend jest po to, by odpocząć po ciężkich dniach. I na pewno należy się każdemu. Oczywiście istnieje grono ludzi, które nie ma wolnej soboty i niedzieli. Tym osobom nie zazdroszczę. Ja po prostu kocham swoją pracę i z niecierpliwością czekam na to, co przyniesie na rynkach nowy tydzień. Dla mnie każdy dzień, to na swój sposób wolny dzień. Mój trading zajmuje mi średnio około godziny. Po skończonej sesji cieszę się resztą dnia i robię to na co mam w danej chwili ochotę. Jednym z moich zajęć jest oczywiście dokształcanie się. Nie spoczywam na laurach po kilku udanych transakcjach. Dużo czasu poświęcam na czytanie książek głównie o finansach i motywacji. Albo też spaceruję delektując się pięknem natury. Kilka lat temu przeżyłam okres - jak to nazwałam - karierowego buntu. Zapewne miałeś nie raz to uczucie, kiedy w poniedziałek rano wstajesz z bojowym na

Efekty minionego tygodnia

Muszę przyznać, że ostatni tydzień należał do udanych. Nie tylko w kwestii tradingu, ale ruszyłam pełną parą z promocją mojego fanpagea na Facebooku. Myślę również o stworzeniu swojego pierwszego szkolenia i webinaru. Szczerze, to mam ogromną tremę. Jestem introwertyczką i nie znoszę publicznych wystąpień. Jednak nadszedł czas, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu i podzielić się wiedzą. Ponownie powiększyłam swoje konto prawie o 100% i to bez żadnej straty! 

Analiza i wyniki ostatniego miesiąca - kwiecień 2017

Ostatnio ciężko mi ogarnąć wszystko. To paradoks, kiedy człowiek ma więcej czasu to powinien być bardziej efektywny, ale w moim przypadku tak nie jest. Okazuje się, że jak mam napięty grafik, potrafię nie tylko wyrobić się w czasie, ale jestem w znacznym stopniu produktywna. Jak wspomniałam w poprzednim poście - zrobiłam sobie przerwę od tradingu. Jednak tuż po Wielkanocy, zwarta i gotowa, wróciłam do gry. Swój trading skupiam na WEST TEXAS OIL lub złocie. Poniżej przedstawiam swoje wyniki z kwietnia: Ponownie udało mi się powiększyć konto i to bez żadnej straty. Jest to oczywiście optymistyczny akcent. Ale rynek nie zawsze daje takie możliwości. Czasem strata jest nieunikniona i staje się nieodłącznym elementem tradingu. Czy powinieneś się jej obawiać? O tym już w następnym poście. 

Nuda Ci doskwiera? Wybierz zawód tradera :)

Praca marzeń - to pierwsza myśl, która pojawia się tuż po ukończeniu studiów. Kto z Nas nie chciałby robić tego co kocha i jeszcze dostawać za to pieniądze? W moim przypadku wyglądało to tak: po podstawówce poszłam do liceum ekonomicznego tylko ze względu na to, że moja przyjaciółka tam się wybierała. Niestety szybko do mnie doszło, że nie chcę pracować jako księgowa. Jako jedna z nielicznych, zamiast kontynuować ścieżkę kariery na studiach ekonomicznych, wybrałam socjologię o specjalności doradztwo psychospołeczne. Moim marzeniem był zawód psychoterapeuty. Z racji tego, że nie dostałam się na studia dzienne, studiowałam wieczorowo i zaocznie. Aby opłacić studia, musiałam iść do pracy. Początkowo był to staż w biurze rachunkowym, a potem praca opiekuna w domu pomocy społecznej. Po studiach zdecydowałam się na wyjazd do UK, gdzie również pracowałam fizycznie.  Przełom nastąpił, kiedy znajoma wspomniała mi o Forex. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tym terminem. Słyszałam o gie

Brak wyników z ostatnich tygodni - wolność nie tylko finansowa :)

Organizacja pracy nie zawsze idzie w parze z tym, co sobie zaplanowaliśmy. Bardzo podziwiam ludzi, którzy potrafią zarządzać czasem. Ja tego nie potrafię... Chociaż przeczytałam gdzieś kiedyś, że jak robisz coś, co sprawia Ci przyjemność - nie jest to czas stracony... Szkoda tylko, że poddając się słodkiemu lenistwu  nie jestem bardziej produktywna :) Przez ostatnie tygodnie odpuściłam sobie trading... Powód? Wiosenne, życiowe porządki :) Z nadejściem wiosny dostałam energetycznego kopa. Spotkania z inspirującymi mnie ludźmi i mnóstwo nowych pomysłów, zmiana pracy - troszkę mnie to przerosło (oczywiście pozytywnie). Szykuje się kilka nowych przedsięwzięć... Jednak projekt "Od zera do milionera" jest priorytetem. Wracam do niego tuż po Wielkanocy.

Wyniki ostatniego tygodnia - 150% zwrotu!!!

W poniedziałek rozpoczęłam swój eksperyment. I jak wspomniałam w poprzednim poście, będę udostępniać swoje wyniki pod koniec każdego tygodnia. Bez względu na to, czy będzie to zysk, czy strata. Muszę przyznać, że minione dni okazały się wyjątkowo zyskowne. Pomnożyłam swoje konto o 150% :) Myślę, że to całkiem niezły wynik: 4 zyskowne i 1 stratna pozycja.  

Projekt: "Od zera do milionera" w 6 miesięcy.

Przeglądając Internet, natknęłam się na kilkanaście negatywnych artykułów o lokowaniu kapitału w rynek Forex. Czasem jak czytam takie teksty, odnoszę wrażenie, że piszą je ludzie, którzy na dobrą sprawę nie wiedzą nic o inwestowaniu lub mieli bardzo złe doświadczenia z tym związane. Tak to prawda, że ryzyko jest ogromne i można stracić (nawet w ciągu kilku sekund) wszystkie pieniądze. Ale dzieje się tak tylko dlatego, że nie ma się odpowiedniej wiedzy. I nie należy inwestować od razu wszystkich swoich oszczędności. Nie trzeba mieć wykształcenia ekonomicznego, by dokonywać inwestycji. Uważam, że bardziej potrzebna jest do tego inteligencja finansowa, którą trzeba rozwijać, aby osiągnąć życiowy sukces. To samo tyczy się tradingu. Możesz zostać milionerem, wystarczy tylko zmienić sposób myślenia. Oczywiście sposób myślenia ma ogromne znaczenie, bo to właśnie negatywizm, brak motywacji i słomiany zapał są naszymi największymi przeciwnikami na drodze do realizacji celów. Pierwszym